PRZEMYSKA PERSPEKTYWA
NASTROJE ANTYUKRAIŃSKIE | KSENOFOBIA | MOWA NIENAWIŚCI | MNIEJSZOŚĆ
Ostatnio o Przemyślu stało się głośno za sprawą wzrostu nastrojów antyukraińskich i ksenofobicznych. Nie jest dobrze. W samym tylko 2016 roku doszło do kilku przykrych wydarzeń, począwszy od nienawistnych haseł na murach, przez niszczenie nagrobków i upamiętnień na cmentarzach, aż po agresywną napaść na religijną procesję w czerwcu. Od tego czasu społeczność miasta jest coraz bardziej podzielona. Osoby z mniejszości czują się zastraszone i osamotnione, nie wprost odmawiają z nimi współpracy zarówno instytucje publiczne jak i organizacje pozarządowe działające w mieście. Ta sytuacja jest szczególnie trudna dla młodych Polaków narodowości ukraińskiej.
Przemyśl to średniej wielkości miasto z nieprzepracowaną historią pogranicza. Idealne, by wyrosła na nim niczym nieskrępowana mowa nienawiści. I wyrosła. Dawno temu. Jest tak powszechnie obecna, że nikt jej już nie zauważa. Mowa nienawiści dnia codziennego. Zaszyta w miasto niczym esperal – pozorne lekarstwo na zło.
Zmiana świata, także tego lokalnego, nie odbywa się szybko. Czasem nie odbywa się wcale. Mimo, że włożymy w nią całe swoje wielkie pozarządowe serce. W przypadku tak trudnym jak wieloletnie zaniedbania, nieprzepracowane lęki, lata dziedziczenia krzywdzących stereotypów, budowania na uprzedzeniach lokalnej polityki trzeba a priori założyć, że to praca na dziesięciolecia, więc „projekt” ten czy inny będzie tylko kolejnym kamykiem w serii działań. Ważne, żeby wpisywał się w jakiś szerszy plan. Ważne, aby dobrze go tam umieścić, aby był zgodny z potrzebami, zaaplikowany w odpowiednim momencie.